Dla Risziwy przez Tikali wyśpiewana...
Przyszedłeś do mnie z pytaniem: "czy Bóg
istnieje"?
A kto Ciebie do mnie przysłał, jeśli nie On?
To On sprawił, że Ciebie pokochałam, jak żadnego wcześniej
mężczyznę,
że mogłabym swoje życie oddawać za Ciebie w nieskończoność.
I dał nam takie chwile szczęścia, jakich nigdy wcześniej nie zaznaliśmy. I to
On odebrał mi Ciebie doprowadzając do szaleństwa i zamknął w teatrze
wariatów.
Och, jaki On szczodry w swoim oddaniu wciągania nas, swoje ukochane zabawki w
pułapki iluzji - ten Wielki Mistrz Niespodzianek i Żartów.
Sam kiedyś sobie odpowiesz, czy On istnieje. Kiedyś odkryjesz to
sam. Odkryjesz Siebie. I nie będziesz musiał wierzyć czy nie wierzyć;
będziesz w i e d z i a ł.
Ja z wdziecznością Jemu się kłaniam za wszystkie Jego dary.
Bez względu na wszystko i na nic, czuję zawsze nasze Połączenie. Choć On Cię
ukrył przede mną i zesłał na jakiś czas do swojego ulubionego ogrodu. W bajkach
nazywa go przewrotnie piekłem pomieszania.
"Ukochana, toć to tylko dla doświadczeń świadomości w swoim
przejawie. A doświadczenia przecież i tak dzieją się same z siebie" -
szepce ten Boski Sufler do ucha swoich ulubionych aktorów podwójności...
zaprzeczających sobie iluzją Jego boskiego słowa "nie".
Ten Bóg jest takim Sprytnym Błaznem, że kłóci się w Tobie sam ze
sobą stwarzając iluzję walki na śmierć i życie.
Ten Niedościgniony Kpiarz i Oszust tak ze sobą pogrywa, że gotów zaprzeczyć
własnemu istnieniu ukrywając się pod spódnicą swojej Bogini. I wmawiając Ci, że
On jest iluzją, a Ona niczym więcej jak przestrzenią nicości.
A gdy tam zaglądasz, to On częstując owocami poznania dobra i
zła wmawia Ci grzeszne czyny, aby dostarczyć nowych doświadczeń odkrywania
Siebie.
I Ty to w i e s z , bo jesteś Nim, lecz bawisz się w w i e r z e
n i e w swoje opowieści, wyłącznie z Miłości do swojej Bogini, która
nieustannie z rozkoszą i bólem oddaje się Tobie w tej zabawie w oddzielanie i
łączenie. Bo jesteście Jednią.
Bo Ty jesteś Nim i jesteś także Mną. Jesteś ze Mną Jednym. A
rozdzielasz się w Sobie na dwoje i rozbijasz Nas na nieskończone drobiny, tylko
dla przeżycia kolejnej rozkoszy ponownego łączenia się w Jedno. Ach, cóż to za
Taniec pełen paradoksalnych wygibasów chaosu i harmonii.
Oto Wielka Tajemnica Wiecznego Tańca Uniwersalnej, Kosmicznej,
Boskiej Pary: Umysłu i Świadomości. Pary, która jest Jednią.
Oto Kim Jesteś. Kim Jesteś-my.
I nie ma myśli ani słowa, nawet ciszy i bezruchu, które by nie
były Tego przejawem. Tym Jesteś-my.
Nawet, kiedy po raz kolejny zaprzeczasz temu używając swojego
wszechświatowego wdzięku, któremu nikt nigdy nie może się oprzeć - jeśli taka
Twoja Wola,
o Ukochany, Wszechatrakcyjny Iluzjonisto.
I podpowiadasz, że jeszcze jest jakieś "coś więcej":
wdech i wydech, i szczelina pomiędzy nimi, którą nazywasz "ciszą"
albo "wieczną pustką nieskończoności wszelkiego potencjału"... I gdy
w Nią wnikasz, milkniesz, by odetchnąć w tym Połączeniu - Świętej (a jakże)
Unii iluzji z przestrzenią nicości... W wiecznym TERAZ.
Dla Risziwy przez Tikali wyśpiewana...
Przyszedłeś do mnie z pytaniem: "czy Bóg
istnieje"?
że mogłabym swoje życie oddawać za Ciebie w nieskończoność.
I dał nam takie chwile szczęścia, jakich nigdy wcześniej nie zaznaliśmy. I to On odebrał mi Ciebie doprowadzając do szaleństwa i zamknął w teatrze wariatów.
Och, jaki On szczodry w swoim oddaniu wciągania nas, swoje ukochane zabawki w pułapki iluzji - ten Wielki Mistrz Niespodzianek i Żartów.
będziesz w i e d z i a ł.
Bez względu na wszystko i na nic, czuję zawsze nasze Połączenie. Choć On Cię ukrył przede mną i zesłał na jakiś czas do swojego ulubionego ogrodu. W bajkach nazywa go przewrotnie piekłem pomieszania.
Ten Bóg jest takim Sprytnym Błaznem, że kłóci się w Tobie sam ze sobą stwarzając iluzję walki na śmierć i życie.
Ten Niedościgniony Kpiarz i Oszust tak ze sobą pogrywa, że gotów zaprzeczyć własnemu istnieniu ukrywając się pod spódnicą swojej Bogini. I wmawiając Ci, że On jest iluzją, a Ona niczym więcej jak przestrzenią nicości.
o Ukochany, Wszechatrakcyjny Iluzjonisto.
wdech i wydech, i szczelina pomiędzy nimi, którą nazywasz "ciszą" albo "wieczną pustką nieskończoności wszelkiego potencjału"... I gdy w Nią wnikasz, milkniesz, by odetchnąć w tym Połączeniu - Świętej (a jakże) Unii iluzji z przestrzenią nicości... W wiecznym TERAZ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz