poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Pokochałam Mahakalę...

Pokochalam szaleńca.
Ksiecia, a może
nawet króla kłamst.
Oddałam mu się
osuwając się w piekło
jego schizofrenii
i przerażenia przed
spotkaniem Siebie
w prawdzie i miłości.
oddałam się jego lękom
przed poddaniem się
samemu Sobie.

I doświadczyłam
tym razem świadomie
jego odwagi wyrażania
nieświadomych
kłamst i strachu przed
ich unicestwieniem.

Doświadczyłam
rożnobarwnych
chwil wyrażanych
w jego upojnej
ekstazie ukrzyżowania
pomiędzy pustką
namiętności słów:
zabiję cię i kocham.

Mój ukochany,
w swoim chaosie
stworzyłeś sobie
ze mnie wroga.
A jednak pokochałam Cię
takim, jaki jesteś -
tkającym czasem sieci
iluzji naszego oddzielenia.

A jednak mówiłeś też:
"Uwierz w nas, zaufaj."

I słowo stało Się.
Uwierzyłam i zaufałam.
Pokochałam Ciebie w Sobie.
Dziękuję za ten cud
Spotkania i Połączenia.

Miłość przekracza
wszystko i wszystko
wypełnia Sobą. Nawet
królestwa kłamstw.

"I Bóg rzekł: pokochaj
swojego wroga.
I usłuchałem go. 
I pokochałem Siebie." - Rumi

Pokochałam Jednię,
Całość, Siebie - Ciebie
zespolone Miłością
bez granic oddzielenia.
I widzę doskonałość
we wszystkim.
I Ty możesz zaufać
i uwierzyć w nas,
i uwolnić Mahakalę w Sobie






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz